Czy zawsze warto wierzyć tylko temu, co widzimy? Na pewno spotkałeś osobę z niepełnosprawnością, którą widać było gołym okiem. Wózek inwalidzki czy kule są dla nas pierwszą informacją, sugerującą poważne problemy zdrowotne. Tylko czy aby na pewno to wszystko? Zaczynam tak zawile, ponieważ dzisiejszy wpis to temat dość trudny. I dla chorego i dla jego otoczenia. Ból przewlekły. Jak go oswoić? W zdecydowanej większości przypadków opierać się możemy tylko na relacjach osoby, która cierpi z powodu bólu przewlekłego. Bólu nie widać. Nie ma on konkretnej postaci. Powiesz: to oczywiste. Jasne. Jednak to czego nie widzimy zwykle trudniej nam zaakceptować. Zadajemy sobie pytanie: jak to możliwe, że ta osoba tak cierpi? Przecież wygląda normalnie. Czy aby na pewno? Temat bólu jest niezwykle rozległy, stąd moje krótkie wpisy na blogu jedynie sygnalizują wybrane zagadnienia. Zaczynajmy!

POZNAJ PRZECIWNIKA

Definicję bólu jako nieprzyjemnego odczucia, które występuje w wyniku uszkodzenia tkanek, określa Międzynarodowe Towarzystwo Badania Bólu. Jednak to dość szerokie stwierdzenie, dlatego warto zwrócić uwagę na dwa aspekty, które rozpatruje się biorąc pod lupę ból:

  • aspekt sensoryczny, obejmujący dynamikę, jakość i nasilenie bólu,
  • aspekt emocjonalny, czyli reakcja psychiczna na bodziec bólowy, która jest wysoce subiektywna.

Jako, że wpis poświęcony jest samemu bólowi przewlekłemu, warto ustalić kilka faktów. Ból zostaje uznany za przewlekły, jeśli występuje dłużej nić 3 miesiące, a jego charakter jest bardziej rozlany w porównani do bólu ostrego. Częściej występującym podtypem tego bólu jest ból receptorowy, czyli fizjologiczna odpowiedź związana z uszkodzoną tkanką. Rzadszą formą jest ból neuropatyczny, który nazywany jest także niereceptorowym. Proces powstawania bólu jest procesem neurologicznym. Składa się z 4 etapów:

  1. bodziec bólowy zamieniany jest na impuls elektryczny (transdukcja),
  2. zakodowana informacja dociera drogami nerwowymi rdzenia kręgowego do wzgórza (ośrodek bólu w mózgu) i kory mózgowej,
  3. następuje modulacja, czyli pobudzenie, wyhamowanie czy sumowanie bodźców,
  4. uświadamiasz sobie, że ból istnieje- to percepcja.

Przewlekły ból poważnie wpływa na stan chorego. To nie tylko odczucie, które nie pozostawia po sobie ani śladu. To poważne wyzwanie szczególnie dla mózgu. Ból przewlekły istotnie wpływa na STRUKTURĘ I FUNKCJĘ mózgu, dlatego w jego przebiegu obserwuje się zaburzenia emocjonalne, zachowania, poznawcze, trudności w przepływie krwi w mózgu, a nawet zmniejszenie ilości neuronów! Osoby z bólem przewlekłym są wielokrotnie częściej narażone na wystąpienie depresji o czym pisałam tutaj.

MODELE BÓLU

Jak się pewnie domyślasz, temat bólu badany jest od wieków (przeczytaj o historii bólu), bowiem komu z nas ból nie towarzyszył? Pierwsze modele bólu nie obejmowały aspektu psychologicznego, tak dzisiaj istotnego. Najprostszy biomedyczny model bólu, określał to odczucie jako skutek uszkodzenia tkanek, którego nasilenie zależało od stopnia uszkodzenia. Nie ma tu słowa o wpływie tego zjawiska na ludzką psychikę. Gdyby model ten był zgodny z rzeczywistością wielu chorych odetchnęłoby z ulgą…

Kolejna teoria już zakładała istotny wpływ czynników psychologicznych na ilość impulsów bólowych, które docierają do mózgu (teoria bramki).

Inny model biopsychospołeczny przedstawia ból przewlekły jako schorzenie, w obrębie którego należy zwrócić uwagę na aspekt kulturowy, społeczny, psychologiczny oraz biologiczny. To szeroko obejmujący temat model, ponieważ określa on wpływ bólu nie tylko na pacjenta ale także na jego otoczenie. Zakłada on bowiem, że choroba to przewlekły stresor. Takie podejście wydaje się być najbardziej holistycznym.

Ciekawym modelem bólu jest model stres-ocena poznawcza-radzenie sobie z bólem. Dlaczego? To ciekawe, że według tej teorii, to nie sam bodziec jest dla pacjenta źródłem stresu ale to, w jaki sposób dokona on oceny poznawczej. Ocena ta może dotyczyć istotności danej sytuacji wystąpienia bólu (ocena pierwotna), a także możliwości radzenia sobie z tą sytuacją (ocena wtórna). Poza tym wpływ na ocenę ma jeszcze wiele innych czynników, takich jak obecny etap życiowy, pełniona rola społeczna i zawodowa, osobowość. Ten model mocno podkreśla, iż wiele czynników indywidualnych wpływa na proces radzenia sobie z bólem. Stąd prosty wniosek: nie ma jednego schematu rozwiązania tej sytuacji, ponieważ każdy chory znajduje się w innym momencie życia, który także z czasem ulegnie zmianie. Dlatego to, że dziś chory bardzo cierpi psychiczne z powodu przewlekłego bólu może się zmienić, kiedy np. osiągnie mimo to jakiś swój cel. To bardzo dobra wiadomość. Bo daje nadzieję na poprawę sytuacji, która dla wielu pacjentów początkowo wydaje się bez wyjścia. 

Widzisz drogę czy przeszkodę? Ocena poznawcza sytuacji, w której się znajdujemy jest bardzo istotna.

WSZYSTKO ZACZYNA SIĘ W GŁOWIE

Jedną z metod leczenia bólu przewlekłego jest metoda poznawczo-behawioralna wykorzystywana przez psychologów. Myślę, że zdecydowana większość pacjentów musi radzić sobie sama z przykrymi doświadczeniami emocjonalnymi, związanymi z obecnością bólu. O ile leczenie operacyjne oraz zachowawcze (farmakologiczne i niefarmakologiczne) jest na naprawdę dobrym poziomie, o tyle aspekt psychiczny schorzenia chyba jeszcze nie do końca został uświadomiony. I to w odniesieniu zarówno do chorych jak i do specjalistów. Dlaczego to takie istotne? Ból przewlekły bardzo zmienia myślenie. Początkowo chory czeka, aż się skończy z nadzieją, że kiedy wyleczy uraz/schorzenie wszystko ulegnie poprawie. Ale kiedy mijają miesiące a człowiek nadal odczuwa silny ból, powoli zmienia postrzeganie świata, swoich możliwości i umiejętności. Pojawia się myślenie katastroficzne w postaci stwierdzenia, że już zawsze ten ból będzie towarzyszył, nie ma sensu niczego planować ani o nic się starać. Ucierpieć może także poczucie wartości, bowiem występuje skłonność do obniżania swoich osiągnięć. Zdarzają się również myśli, które obniżają poczucie szczęścia i zadowolenia z jakiegokolwiek powodu, ponieważ i tak towarzyszem jest ból. Takie elementy myślenia wzajemnie się przenikają. Wiedząc to co opisałam łatwo się zorientować, że obecność bólu przewlekłego wpływa na podejmowane decyzje w niemal każdym aspekcie życia.

TERAPIA POZNAWCZO-BEHAWIORALNA

Dlaczego o tym piszę? Po pierwsze trafiłam na bardzo ciekawy artykuł, który przedstawia rolę terapii w leczeniu bólu, a po drugie po to, aby pokazać, że chory, któremu towarzyszy przewlekły ból, nie musi być skazany na obecność męczących myśli. Oczywiście to nie jest jedyna forma leczenia. To sposób na poprawę jakości życia. Zrozumienie, że pewne zachowania i sposoby myślenia towarzyszą tej grupie pacjentów, pozwala zaakceptować ten stan po to, aby móc go zmienić. Krótko mówiąc: np. myślenie katastroficzne często towarzyszy osobom z bólem przewlekłym. Oznacza to, że nie jest to wynik osobowości (choć ta może mieć wpływ), a więc można nad tym pracować i nie przyjmować jako prawdę. Nie jestem psychologiem, więc nie opiszę w szczegółach przebiegu takiej terapii. Terapia poznawczo-behawioralna ma za zadanie wpłynąć na modyfikację myślenia i zachowania, co potem przekłada się oczywiście na codzienne życie, podejmowanie decyzji, ustalanie granic itp. Jednym z etapów jest restrukturyzacja poznawcza. Polega na ustaleniu własnego przekonania na temat choroby, sposobu myślenia o sobie i o bólu. Wówczas podejmuje się pracę nad zmianą tych przekonań, aby lepiej odnaleźć się w nowej sytuacji. Etap pracy behawioralnej obejmuje redukcję lęku czyli stosowanie różnych technik relaksacyjnych. To tak w skrócie. Pewnie dość dużym, ale mam nadzieję, że udało mi się to zgrabnie ująć.

WYNIKI BADAŃ

W 2003 roku przeprowadzono badania, w których porównano skuteczność operacji kręgosłupa polegającej na stabilizacji kręgów i terapii poznawczo-behawioralnej połączonej z ćwiczeniami fizycznymi u pacjentów cierpiących na przewlekłe dolegliwości bólowe ze strony lędźwiowego odcinka kręgosłupa. Po roku oceniono efekty i nie stwierdzono istotnej klinicznie różnicy w uzyskanych, pozytywnych efektach zmniejszenia bólu. Inne badania dostarczyły informacji o tym, że łączenie terapii psychologicznej wraz z interwencją chirurgiczną przynosi znacznie lepsze efekty w zakresie dostosowania emocjonalnego, akceptacji i modyfikacji myślenia, niż stosowanie tych metod osobno. Jest jeszcze wiele innych wyników badań, ale tu zainteresowanych odsyłam do artykułu, który znajduje się w bibliografii.

PO CO NAM TA WIEDZA?

Wiedza jak zwykle pozwala nam coś zrozumieć. Dla mnie najistotniejszym wnioskiem jest to, że myśli, które męczą pacjenta z bólem przewlekłym są czymś, co w tym stanie wydaje się być normalne. A jeśli to występuje często w tej grupie chorych, jest uznane jako dodatkowy, negatywny skutek przebiegu schorzenia. Czyli określony negatywny sposób myślenia nie determinuje charakteru i osobowości człowieka, a jest jedynie odpowiedzią na długotrwałe cierpienie. Wiedza ta pozwala przyjąć choremu, że jego myśli nie wynikają z jego beznadziejności tylko z powodu choroby. A to jest często bardzo uwalniające, ponieważ daje poczucie, że choroba to nie sam pacjent, tylko „dodatek”, który można modyfikować i nadal utrzymywać dobrą jakość życia.

Ania.

 

 

Bibliografia:

Kuty-Pachecka M., Trzebińska M. Ból przewlekły- definicje, modele i terapia poznawczo-behawioralna. Psychiatria i Psychologia Kliniczna. 2018, 18(1) s.41-48.

zdjęcia: pixabay i zasoby własne