Dlaczego fizjoterapia może być ważna? Odpowiedzieć potrafi każdy i każdy na swój sposób. Bo jeśli nie miałeś styczności z fizjoterapią, to na pewno cokolwiek o niej słyszałeś. Mogłeś już przecież korzystać z pomocy fizjoterapeuty lub ktoś z Twojej rodziny korzystał i wtedy wielokrotnie zaczynasz dostrzegać, czym jest ta dziedzina. Jednak jestem przecież fizjoterapeutą i wiem, jak wiele istnieje mitów na temat mojego zawodu. I to nie jest tak, że tylko pacjenci nie wiedzą „z czym to się je”. Taką sytuację nawet uważam za normalną. Bo skąd masz znać szczegóły mojego zawodu? Sama też nie wiem, co dokładnie robi w swojej pracy mechanik samochodowy. Ale naprawdę często bardzo ogólne pojęcie o fizjoterapii mają przedstawiciele innych zawodów medycznych. Mity, które istnieją, mają swoje uzasadnienie, bo związane są z systemem w jakim duża grupa fizjoterapeutów pracuje.
Fizjoterapia czy rehabilitacja?
Te dwa pojęcia stosowane są zwykle zamiennie. Wynika to pewnie z faktu, że zanim w Polsce zaczął funkcjonować zawód fizjoterapeuty, pracę tę wykonywali magistrowie rehabilitacji ruchowej i technicy fizjoterapii. No właśnie, ruchowej. Pojęcie samej rehabilitacji jest dużo szersze. Według WHO rehabilitacja medyczna to działanie na rzecz osoby z niepełnosprawnością fizyczną i psychiczną po to, aby przywrócić jej maksymalnie możliwą sprawność fizyczną i psychiczną, co pozwoli na prawidłowe funkcjonowanie w społeczeństwie i zarobkowanie. Czyli aby pomóc pacjentowi, w skład grupy terapeutycznej wchodzi przynajmniej jeszcze kilku innych specjalistów. Obecnie kształci się w Polsce fizjoterapeutów, którzy zajmują się już nie tylko usprawnianiem ruchowym czyli kinezyterapią, ale także fizykoterapią, masażem czy wieloma metodami specjalnymi, również elementami osteopatii. Ogrom wiedzy i możliwości. Podsumowując: rehabilitacja to szerokie pojęcie, w którym mieści się fizjoterapia i inne działania na rzecz pacjenta (np. psychologia). Nie jestem więc rehabilitantem tylko fizjoterapeutą. Dla mnie jednak to, czy pacjent stosuje te określenia zamiennie jest bez znaczenia. Ale edukować trzeba 😀
Fizjoterapia czy fizykoterapia?
O! Jak często słyszałam pytanie czy jestem fizykoterapeutą. I co tu odpowiedzieć? I tak, i nie. Jeśli chodzi o to czy wykonuje zabiegi z zakresu fizykoterapii ( a sądzę, że osoba, która pyta nie to miała na myśli) to tak. A jeśli chcesz wiedzieć czy jestem fizjoterapeutą tylko pomyliłeś nazwy to nie :-D. Zawikłane. Trzy główne filary fizjoterapii to medycyna fizykalna czyli fizykoterapia, leczenie ruchem czyli kinezyterapia i masaż. Jako czwarte zawsze dodaję sama metody specjalne. Problem z określeniem najczęściej wynika z dużego podobieństwa wyrazów. Teraz już wiesz, kim jestem 😀
Praca idealna- wciskanie guzików i podciąganie sznurków
Pracując w ambulatorium, gdzie jedną z części refundowanej przez NFZ jest właśnie fizykoterapia, nierzadko słyszę, że mam pracę idealną. W końcu tylko wciskam guziki start-stop w laserze czy innym aparacie. No cóż. Guziki faktycznie wciskam ale to już skutek całej kaskady wykorzystanej wiedzy. We wszystkim co robimy należy szukać efektów, a te dobrze wykonana fizykoterapia również przynosi. Dlatego zanim wcisnę ten START muszę przemyśleć co Ci dolega, jak ustawić głowicę i co chcę przez to uzyskać. Wymaga to wiedzy z zakresu anatomii i fizjologii. Dlatego stwierdzenie, że „może to robić każdy człowiek z ulicy” nie do końca jest prawdą 😀 Poza tym nasza praca to wielokrotnie ta, której często nie widzisz. Fizjoterapia przyłóżkowa u najciężej chorych pacjentów jest często wykonywana w małym gronie, bez dostępu osób z zewnątrz, nie licząc oczywiście rodziny i personelu medycznego. Ocenianie pracy biorąc pod uwagę tylko jej wycinek nie da Ci pełnego obrazu. Co do naszych słynnych sznurków :-D. To ćwiczenia czynne w odciążeniu (opcjonalnie z oporem). To już jest znak rozpoznawczy starej szkoły rehabilitacji. Jeśli nie wiesz o czym mówię, to wpisz w wyszukiwarkę skrót UGUL (czyli uogólniony gabinet usprawniania leczniczego). Starej, bo nowa szkoła uczy wnioskowania i fizjoterapii funkcjonalnej, czyli nakierowanej na to, czego pacjent nie może zrobić, a na czym mu zależy. Moim zdaniem można ten UGUL dobrze wykorzystać, a ćwiczenia w odciążeniu jak każde, mają swój sens. Jak zwykle, najważniejsze to dobrze dobrać terapię.
Dlaczego fizjoterapia?
Właściwie to chyba jest najciekawsze. Fizjoterapia ma tak wiele zalet, że dla mnie przyćmiewają inne ciemne strony tego zawodu. Profesja ta mocno mnie rozwinęła nie tylko zawodowo, ale też jako człowieka. Jest naprawdę wiele rzeczy, które szczególnie doceniam, dlatego w tym zawodzie nadal jestem. Poniżej opiszę Ci to, co dla mnie najważniejsze.
Potęga ruchu
To moja ulubiona sfera! Ruch! Niesamowite jest to, jak można obserwować każdy ruch pacjenta i rozwiązywać zagadki powstania jakieś dysfunkcji. A potem również ruchem możesz leczyć. Ruch diagnozuje i leczy. Ale musi być dobrze poznany i jeszcze lepiej dobrany do konkretnego problemu. Sama najwięcej czasu poświęciłam na szkolenie się w formach terapii ruchowej. I cały czas uważam, że wiem za mało. Jednak wielokrotnie w pracy przekonałam się, że jednym prostym, lecz źle dobranym ćwiczeniem można zniweczyć osiągnięty efekt. Albo trafnie dobranym ruchem można bardzo przyspieszyć pozytywne zmiany. Dla mnie to nadal kosmos, choć tak ciekawy, że mnie pochłania.
Medycyna
Fizjoterapia świetnie odnajduje się w wielu dziedzinach. Będąc fizjo, możesz pracować w oświacie, pomocy społecznej, dps-ach, klubach sportowych, przychodniach i szpitalach. Dla mnie praca w środowisku medycznym jest póki co zarazem najciekawsza jak i najtrudniejsza. Z jeden strony kontakt z pozostałym personelem medycznym wiele uczy, choćby dostarcza informacji o sposobach leczenia. A ja potem mogę trafnie odsyłać pacjentów, jeśli nie mogę im sama pomóc. Z drugiej strony niejednokrotnie stykać się trzeba z bardzo trudnymi, także psychicznie, przypadkami. Ale jak już wspomniałam, zalety przyćmiewają te wady.
Samoleczenie
Nieprawdopodobnie ważna dla mnie sprawa. Już pisałam o tym, że przeszłam operację kręgosłupa. Wiedza z zakresu fizjoterapii przez wiele lat pozwala mi pozostać w dobrej sprawności, choć bywają wzloty i upadki. Naprawdę wiele mogę zrobić sama w domu, wiele mogę poszukać, i szybciej mogę dotrzeć do ważnych dla mnie jako pacjenta informacji. Fizjoterapia obecnie posiada ogromna bazę wiedzy jeśli chodzi o autoterapię chorego, a przy systematycznej pracy daje świetne efekty.
Edukacja
W moim zawodzie (pewnie jak w każdym) nowe techniki rozwijają się w bardzo szybkim tempie. Aby być na bieżąco, trzeba stale czytać o nowościach i dokształcać się na szkoleniach. Obecnie rynek szkoleń jest naprawdę szeroki. Jednym z powodów dla jakiego wybrałam fizjoterapię, jest konieczność ciągłego samokształcenia. Dzięki temu nie wkrada się bierność, a efekty pracy są coraz lepsze. Traktowanie tego jako zalety pewnie zależy też od osobowości, ale tutaj nie musisz działać rutynowo. Nowe informacje odświeżają umysł.
Rozwój
Ten punkt trochę łączy się z poprzednim. Szkoląc się, rozwijam się zawodowo. To jasne. Ale chyba ważniejsze jest dla mnie jak korzystam z tego zawodu jako człowiek. Znam swoją osobowość. Dzięki temu wiem, w jakiej części fizjoterapii czuję się najlepiej, i jak się pewnie domyślasz jest to ruch. Pracując, czasem wiele miesięcy z jednym chorym, uczę się cierpliwości, pokory, wyrozumiałości, łagodności, a czasem odwagi, stanowczości i asertywności. To umiejętności przydatne wszędzie. Pewnie jest ich więcej, ale tyle teraz przychodzi mi na myśl.
Satysfakcja
To jedna z „wypłat” za pracę. Z niczym nie można porównać widoku człowieka, który wrócił do sprawności, choć nie dawano mu zbyt wiele szans. To jest takie uczucie nie do opisania. Dla mnie to zdecydowanie największa nagroda.
Wyzwania
I tu zależy co kto lubi. Osobiście potrzebuję wyzwań. I fizjoterapia te wyzwania stawia. To może być próba zdobycia jakiejś konkretnej umiejętności w zawodzie lub praca z pacjentem. Czasem kiedy mam zająć się jakimś problemem, wydaje mi się, że nie dam rady. Że nie mam takiej wiedzy i takich możliwości. Ale kiedy podejmuje to wyzwanie, szukam, czytam, sprawdzam i się udaje, to wiem, że takie doświadczenie może się przydać w rehabilitacji innego pacjenta.
Czy to był na pewno dobry wybór?
Nie powiem Ci, że fizjoterapia jest dla wszystkich. Dla mnie tak. Ale to zawód trudny i wymagający. Nie będę pisać o sprawach finansowych, bo nie po to powstał ten post. To co mogę jeszcze dodać to fakt, że warto robić to co się lubi. Naprawdę. Kiedyś myślałam, że to banał. Zawód nas kształtuje, nawet jeśli o tym nie myślimy. Mogę śmiało powiedzieć, że mam szczęście będąc fizjoterapeutą. No i neurologopedą też.
Ania.
P.S. Widzisz błędy? Daj znać!
Zdjęcia: pixabay.