Jako fizjoterapeutę interesują mnie różne dziwne urządzenia, które mogą w jakiś sposób wspomóc rehabilitację pacjentów lub szeroko pojęty proces odnowy. Bo to, że czasem każdego z nas boli kark po wielogodzinnej pracy, to w sumie nic nadzwyczajnego. Jednak tak jak sami potrzebujemy wakacji, tak opieki potrzebują nasze zmęczone mięśnie. Wiem, że brak czasu nie zachęca do codziennych ćwiczeń. Choć moim zdaniem to główna forma samopomocy. Możesz jednak dodatkowo wykorzystać drobne i niedrogie produkty, ułatwiające odpoczynek. Dzisiejszy bohater jest nieco dziwny i przyznam, że sama byłam bardzo ciekawa jaki faktycznie daje efekt. Tym bardziej, że kupiłam go  przez przypadek w jednym z popularnych marketów.

Napięte mięśnie karku

Czy nie znasz tego frustrującego uczucia, kiedy masz wrażenie, że wszytko co dziś zrobiłeś jakoś dziwnie sprawia, iż Twoje ramiona ważą tonę, a głowę najlepiej byłoby wziąć pod pachę…? No właśnie. Taki dyskomfort, który może wynikać z wielu czynników, bez zmiany nawyków ruchowych po czasie prowadzi już do poważnych dolegliwości bólowych. Jeśli taka sytuacja powtarza się wielokrotnie, to fizjoterapeuta powinien przeanalizować Twój dzień pracy i poszukać razem z Tobą odpowiedzi na to, co jest przyczyną problemu. Kręgosłup szyjny i cała obręcz kończyny górnej są otoczone naprawdę dużą ilością mięśni. Myślę, że tym najpopularniejszym i najczęściej wskazywanym przy wywiadzie jest mięsień czworoboczny czyli trapezius. Znajduje się on po obu stronach karku i położony jest najbardziej powierzchownie. Ze względu na fakt, że mięsień prawy i lewy razem przypominają mnisi kaptur, można znaleźć je pod nazwą mięśni kapturowych. W wielkim skrócie mięsień przyczepiając się do łopatki i obojczyka przebiega w kierunku głowy, zahaczając po drodze głównie o kręgosłup piersiowy, kończąc się na potylicy. Używasz go, kiedy unosisz ramiona wykonując ruch powątpiewania, ściągasz łopatki czy obniżasz barki. Oczywiście mięśnie pracują zespołowo, o czym trzeba pamiętać.

Tak najczęściej pacjenci pokazują nadmiernie napięte mięśnie karku.

Prawidłowa krzywizna kręgosłupa

Zdrowy kręgosłup posiada fizjologiczne wygięcia w poszczególnych odcinkach kręgosłupa, czemu zawdzięcza między innymi dobrą amortyzację. W odcinku szyjnym prawidłowym stanem jest obecność lordozy. Lordoza to wygięcie w przód. Patologią jest zniesienie lordozy (czyli wypłaszczenie naturalnej krzywizny) lub jej pogłębienie. Nie zawsze w związku z tym pojawiają się objawy, chociaż moim zdaniem prędzej czy później i tak wystąpią. Najpopularniejszą metodą oceny krzywizny jest RTG. Oczywiście musisz pamiętać, że kręgosłup to całość i należy ocenić jego stan w każdym odcinku. Bardzo ważne jest także badanie elastyczności wybranych grup mięśniowych, w celu ustalenia tych osłabionych oraz tych przykurczonych. Krzywizna kręgosłupa bowiem to tylko wierzchołek góry lodowej.

 

Prawidłowe krzywizny kręgosłupa.

Skąd mam relakser?

Na ten dziwny przedmiot trafiłam jakiś czas temu w Netto. Kupiłam go za 10 zł z czystej ciekawości. Mój został wyprodukowany w Chinanch. Na opakowaniu widnieje logo firmy i.asist. Firmę te znam jedynie z Netto, właśnie z różnych przedmiotów do użytku domowego dla seniorów i osób niepełnosprawnych. Podobny sprzęt znalazłam oczywiście na Aliexpress.

Jak zbudowany jest relakser?

Budowa relaksera jest naprawdę prosta. W sumie to tylko gąbka i plastik. Myślę, że dzięki temu jest łatwy w utrzymaniu w czystości. Producent zwraca uwagę na cztery elementy. Głowa oparta jest na poduszce podpierającej także szyję. Pod spodem znajduje się delikatny, plastikowy łuk, podpierający głowę. Podstawa relaksera podłożona jest małą poduszeczką. Przedmiot nie jest zbyt duży. Jego wielkość to ok. 21x16x15cm.

 

Widok z góry.

 

Widok z boku.

Jak używać przedmiotu? I jakie są moje odczucia?

Najlepiej połóż się na podłodze i podłóż relakser pod szyję tak, jak pokazane jest na zdjęciu poniżej. Postaraj się rozluźnić mięśnie karku i ramion. Dobrze, aby przedmiot opierał się o twarde podłoże, gdyż nie jest bardzo stabilny. Producent zaleca, abyś spędził w takiej pozycji ok 15 minut. Jeśli chodzi o mnie, to faktycznie kiedy się na nim położyłam, czułam wyraźne odciążenie głowy. Trochę jak na hamaku. Gdyby połączyć taką pozycję z treningiem autogennym Schultza, to mógłby to być dobry sposób na obniżenie także poziomu stresu. Dla mnie jednak niewygodne jest nadmierne opadanie głowy w tył, co wymusza większy wyprost w odcinku szyjnym i zaczyna powodować dyskomfort. Pamiętaj jednak, że każdy ma inną długość szyi, ja jestem posiadaczką tej raczej dłuższej, a przedmiot jest jeden dla wszystkich. Moi domownicy i koleżanki ze „standardową” długością szyi są z efektu odciążenia bardzo zadowoleni. Mówią nawet, że po paru minutach pojawia się u nich senność. Podsumowując relakser:

  • faktycznie daje uczucie odciążenia głowy i szyi,
  • wymusza ustawienie odcinka szyjnego w niewielkiej lordozie,
  • umożliwia delikatne ćwiczenia rotacji w odciążeniu, poprzez wykonywanie ruchów kołyszących,
  • wycisza, przez co pośrednio wpływa na zmniejszenie napięcia w całym organizmie.

Prawidłowa pozycja w czasie użytkowania.

Kto powinien uważać?

Tak tak, rzecz niepozorna i nie dla wszystkich. Jeśli masz bardzo pogłębioną lordozę szyjną to prawdopodobnie nie odczujesz tak dużego efektu rozluźnienia, ponieważ relakser zwyczajnie wypełni przestrzeń. Jeśli jesteś osobą, która boryka się z zawrotami głowy to również nie polecam, gdyż nawet niewielka pozycja wyprostna zazwyczaj już wywołuje ten efekt u osób narażonych. Są także pacjenci, którzy mają dość spore asymetrie w ustawieniu głowy, np. skręconą w lewo/prawo głowę. Mówię o przypadkach naprawdę widocznych. W takiej sytuacji leżąc na relakserze będziesz musiał nieustannie się korygować, gdyż jest on jednak niestabilny. Radziłabym nie korzystać z przedmiotu także świeżo po operacji kręgosłupa, ponieważ ruchy głową są w tym okresie zazwyczaj dość trudne do wykonania. Brak kontroli ruchu może spowodować nieplanowaną rotację i ból. Każda niestabilność  (kręgozmyk) też raczej przeciwwskazaniem. Rwa barkowa też raczej nie pozwoli na przyjęcie wygodnej pozycji na przedmiocie. Pamiętaj jednak, że jeśli masz wątpliwości to skonsultuj się z lekarzem lub fizjoterapeutą.

Komu polecam?

Osobom, które mają typowe bóle na tle przeciążeniowym. Mają pracę siedzącą lub inną, w której długo używają wyżej uniesionych rąk. Lub każdej innej, gdzie przebywają w jednej pozycji. To gadżet dla osób żyjących w stresie, który prowadzi do nadmiernego napięcia mięśni. Jednak relakser w moim odczuciu lepiej sprawdzi się jako element profilaktyki, a nie rehabilitacji. Warto więc zapobiegać niż leczyć. Gadżet fajny, niedrogi, warto go posiadać. Powinieneś zwyczajnie próbować i obserwować swoje odczucia.

Ania.